RPW | JOIN THE REBELLION
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 
IndeksIndeks  Oficjalna Strona RPW  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Początek v2.0 [MP]

Go down 
AutorWiadomość
Rachel

Rachel


Posts : 49
Likes : 17

Początek v2.0 [MP] Empty
PisanieTemat: Początek v2.0 [MP]   Początek v2.0 [MP] EmptySob Mar 21, 2020 5:25 pm

Na czarnym tle oczom ludzi zebranych w kinie ukazuje się napis „Hello”. Ten powoli zatapia się, przez co coraz bardziej zniekształcony jest już zupełnie nie czytelny. Nagle w tle słychać cichy głos „Boicie się?”, ten jak by szept przeszywał zmysły. „Boicie się?” Tym razem rozbrzmiewa zdecydowanie głośniej, a po chwili na ekranie pojawiają się fioletowe oczy, a raczej zawsze tam były, teraz jednak postać podniosła powieki. Słychać cichy śmiech i kamera przenosi nas do klubu, eleganckie obite czarną skórą sofki przyciągały wzrok, zwłaszcza, że jedna była przesunięta na sam środek kadru, a na niej siedziała Rachel. Ubrana tak wyzywająco jak tylko można było sobie wyobrazić, jej spódnica była tak krótka i obcisła, że normalne poruszanie w niej wydawało by się zupełnie niemożliwe. Górę jej stroju stanowiła skórzana kreacja, która ledwo zakrywała jej sutki i sięgała ponad pępek. Oczywiście na nogach nie zbrakło szpilek, szpilek, które w jej głowie przybite były do stołu więżąc tym samym Kruka z przebitym skrzydłem. Kobieta miała w ręce drinka… naturalnie krwawą Mary, wzięła łyka i zaczęła.
 
-Boicie się? Poważnie pytam, bo ja chyba miałam się bać. Ten przerażający napis na titantronie, ten straszny głos mmm… przepotężnie straszne. Tak samo jak ten śmieszny dowcip z ptakiem. Hahahaha, boki zrywać, szkoda, że jeszcze nie wyszkoliłaś go tak, żeby mi na strój narobił, wtedy to by dopiero było… strasznie. 

Kobieta wzięła głębszy oddech i jeszcze głębszego łyka 

-Wiecie czasami wydaje mi się, że nie dała bym rady bez tego 

Podniosła kieliszek do góry 

-Czasami, mam wrażenie, że ludzie traktują ten pierdolony świat jak piaskownice. Ooooo, mamo ja chcę zabawkę, bo koleżanka mi zabrała. Cooo? Jak to, uczciwie ją sobie kupiła, MIII SIĘ PODOBA! Cholera, genialne i jak skuteczne. Co Abby zrobiła, żeby zdobyć szanse na mistrzostwo po raz kolejny? Pomyślmy, spłakała się do dyrekcji i odstawiła figla roku na Revolt godnego miana pranka tygodnia na podwórku. Ja tymczasem najpierw straciłam szanse na uczciwe zdobycie shota, a potem przypięłam mistrzynie, w walce jeden na jednego. Kurde, w świetle tych wydarzeń warto zadać sobie pytanie, co ja w ogóle robię w tym pojedynku? Od razu zabookować trzeba było Abby vs Gisela 2, po tym jak były w finałowej dwójce na Reckless choices, sequele zawsze się świetnie sprzedają czyż nie? A tu przyszła kolejna głupia nowa koleżanka i się do zabawy wtrąca buuu. Wiecie co by było jeszcze bardziej przykre? Jak by ta głupia nowa zdołała przywłaszczyć sobie wszystkie wasze zabawki 

Rachel dopiła resztkę drinka, po czym rzuciła nagle kieliszkiem o podłogę 

-I zacząć je wykorzystywać przeciwko wam. 

Kobieta wstała, kamerzysta podążył za nią, ta zatrzymała się dopiero przy rurze, chwyciła ją i powoli oplotła rękoma 

-Ktoś ostatnio bardzo chciał zobaczyć mój tyłek, czyż nie Gisele? Słuchaj, ja nigdy nie odmawiam koleżankom, ja nie mam się czego wstydzić 

Kobieta złapała się szeroko rękami rury i najpierw przeszła do ludzkiej flagi, a potem przerzuciła nogi w drugą stronę tworząc kopnięte „V” 

Początek v2.0 [MP] 800px-11

-Od dziecka to ciało było moim życiem, było moim wyżywieniem… no dobrze może nie do końca od dziecka, od momentu porzucenia tamtego życia, czyli już późne dzieciństwo. Służyło mi na dobre i na złe, w naprawdę okropny jak i naprawdę piękny sposób. Powaliło wielu mężczyzn w ten czy inny sposób oraz wiele kobiet. Posiadam do niego ogromny szacunek, o każdego najmniejszego grama tłuszczu lub jego braku, do moich piersi, do mojej waginy, do mojej dupy, którą tak chciałaś zobaczyć. 

Kobieta zeskoczyła na ziemię. 

-Nauczyłam się być jednością taka, jaką jestem. Piękne uczycie Gisele, zjednoczyć się. Czy jest ci teraz lżej? Teraz wyglądasz tak jak zawsze chciałaś? Twoje ciało może wydawać się dla ciebie bardzo ważną rzeczą, może wydawać się jedną z najdoskonalszych zabawek. Ta prezencja, pewność siebie i fakt, że pewnie nigdy nie będę tak ładna jak ty, że zawsze będę słyszała „może masz ten brzuch i cycki, ale ona ma te długie łydki”. Tylko, że nie o to tu chodzi moja droga, o nie, nie, nie. Na Gates of Glory wyrwę ci twoją zabaweczkę z rąk i będę z nią dumnie maszerować. Będę miała przewagę, ciała, prezencji, pewności siebie, bo zdaje sobie sprawę na jakim kłamstwie ty budujesz swoją przewagę pod tym względem. Ile cię kosztowała ta operacja i nie mam namyśli Euro, które dostałaś za puszczanie się na pobliskiej stacji. Ile cię kosztowało pogodzenie, się, że nie jesteś wstanie wyglądać tak jak chcesz, że nie jesteś wstanie być tak doskonała, żeby twoje rywalki bały się tylko spojrzeć? Że będziesz musiała to wszystko budować na kłamstwie, na operacji, która sprawi, że będziesz perfekcyjna w zamian za resztki godności? Jedną nieprzespaną noc? Dwie? Możesz się wypierać, każdy w środku jest tak samo kruchy. Wystarczy tylko dobrać się do tego miejsca. Chciała bym zobaczyć teraz twoją minę, twoją prawdziwą naturalną reakcje, to byłby zaszczyt zobaczyć samą mistrzynie, która nie jest tylko wyreżyserowaną laleczką, której każdy tekst pisze ghost rider, a rzekome włamania do domu dostają więcej gwiazdek na filmwebie niż Riverdale. To się jednak za pewne nie stanie, więc na twoje łzy będę musiała poczekać do FPV. Zobaczymy, ile naprawdę znaczy dla ciebie ten tytuł. Jedną łzę, całą chusteczkę? To też będzie ciekawy eksperyment, ahh normalnie chemia nowej ery z mną ostatnio. 

Kobieta powoli zaczęła podążać w stronę barku, a dokładniej regału z winami, patrząc na standard miejsca niespodziewanie dobrze wyposażonego, wzięła pierwsze do ręki, czerwone Bordeaux i nalała ostrożnie do kieliszka, następnie podniosła i zamoczyła usta 

Początek v2.0 [MP] Chatea11

-Mmm, Wiśnia i aronia w idealnej kompozycji. Ciemna czerwień, czyli kolor strachu, tajemnicy. Na pierwszy rzut oka wspaniałe połączenie. No właśnie na pierwszy rzut oka, bo kiedy zaczniemy pić go więcej… tajemnica zaczyna znikać, klimat przestaje robić na nas wrażenie. Wino zaczyna się robić… przytłaczające, do tego stopnia, że mamy ochotę… 

Rachel wzięła butelkę do ręki 

-Rzucić nim o ścianę 

Z całej sił cisnęła przedmiotem, który z sporym rozbryzgiem rozbił się o ścianę 

-Historia Abby wydaje się na początku taka tajemnicza, przyciągająca uwagę, zapewniająca sporę pieniądze z sprzedaży biletów dla napalonych na styl fantasy fanów, szybko jednak staję się tak przytłaczająca jak obecne teen dramy, chcę robić wszystko lepiej, szybciej, więcej. Światy, wątki, postacie, pamiętniki, więcej, ciekawiej, więcej. Szybko okazuję się, że staję się przez to nie zjadliwa. Chyba, że… ktoś jeszcze naprawdę wierzy, że to prawda. No cóż miejmy nadzieję, że się przekonam, bo tak się składa, że ostatnio jestem coraz bliżej tej słynnej… Devi 

Kobieta zaczęła się śmiać, wzięła drugi kieliszek i przelała połowę trunku, który znajdował się w pierwszym, następnie zaczęła jeździć palcem po obramówkach obydwu 

-Śmiem nawet powiedzieć, że robię większe postępy w zbliżaniu się do niej niż Abby zrobiła przez te ostatnie kilka lat. Interesujące wnioski wysuwam, ale nununu, nie zdradzajmy wszystkiego za szybko. Powinniśmy to robić, metodycznie 

Kobieta pstryknęła w pierwszy kieliszek, który zleciał z hukiem z blatu. 

-Kropelka, po kropelce, duszyczka, po duszyczce 

Po chwili potraktowała podobnie drugi z kieliszków 

-A wtedy okaże się, że mieliśmy do czynienia tylko z lekko podpsutym winem i niczym więcej. 

Teraz kobieta sięgnęła po kolejną butelkę. Znawcy wina od razu mogli w nim rozpoznać niemieckiego Rieslinga. Rach potrząsnęła przedmiotem i dokładnie się przyjrzała napojowi 

Początek v2.0 [MP] Z1377810

-Klasyczne wino półsłodkie prosto z Niemiec. Wina tego typu cechuję balans. Z jednej strony słodycz, piękny przejrzysty widok sugerujący lekkość, prostotę i łatwość. Z drugiej kwaskowaty posmak cytryn oraz lekka gorycz i goździk. Kiedy widzisz takie na półce kojarzy ci się z wakacjami, czasami beztroski. Taki właśnie jest zamysł. Grasz w grę producenta… grę Gisele. Jej piękne opakowania, namalowana pewność siebie, kupujesz to. Chcesz być taki, w końcu kto nie chciał by mieszkać w pięknej willi, kto nie chciał by mieć idealnego ciała i lekko sukowatej osobowości, która umie stawiać na swoim? Każdy by chciał, tylko rzadko, kto myśli wtedy o tej lekkiej goryczy, która lekka jest tylko na zewnątrz. Kiedy jednak się w głębisz, to tylko opakowanie jest takie lekkie i przyjemne. Rzeczywistość jest taka, że Gisele sobie nie radzi, nie radzi z odpowiedzialnością, nie radzi sobie z pieniędzmi, nie radzi sobie z samą sobą, z rolą, którą sobie narzuciła. Bo ile można grać? Ja wytrzymałam osiemnaście lat życia, a ty kochana? Ile razy wyjdziesz jeszcze mówiąc, że jest dobrze? 

Rachel wzięła do ręki kieliszek, nalała wino i powoli zaczęła wykonywać ruch okrężny ręką, przez co płyn zaczął lekko podnosić się przy ściankach. 

-Więc twoje zdrowie Gisele! Żebyś na Gates of Glory straciła mistrzostwo, żebyś mogła wreszcie być sobą, wierzę, że dasz radę! Uwierz wiem, jakie to ciężkie od zawsze byłam jakaś, od zawsze wskazywana palcami, od zawsze nikt nie chciał prawdziwej mnie, rodzice, rzekomi przyjaciele, a nawet mój nie doszył przyszły mąż. Nie będę robiła z siebie bohaterki, nie powiem ci, że moja wygrana będzie dla ciebie, będzie w stu procentach dla mnie, ale zadedykuje ją tobie. 

Fioletowo oka zaczęła łapczywie pić, wlała w siebie na raz całą zawartość kieliszka, po czym z uśmieszkiem na twarzy odłożyła go na blat. Powoli wyszła z miejsca, które zazwyczaj zajmuje kelner po czym skoczyła zgrabnie na kanapę, wzięła do ręki pilota i włączyła telewizor, który w 90% przypadków służył jedynie do wyświetlania loga knajpy. Odpaliła pierwszy lepszy kanał jaki przyszedł jej do głowy, a w tle zaczęła lecieć jakiś typowy taśmowo produkowany serial, który liczbą odcinków przebijał za pewne stan konta nie jednego Polaka. 

-Często to kiedyś robiłam, bezsensowne klikanie w pilot, latanie po kanałach, ona mnie wybawiła. Była moim aniołem, ale anioły szybko odlatują. Tłumacząc na twoje Abby, była moją Devillą. Tylko, że nie odeszła z własnej woli i nie postradała zmysłów. Z nią zapaliłam pierwszego blanta, wypiłam pierwsze piwo, nigdy nie oczekiwała, żebym była jakaś, nawet nigdy nie oczekiwała, żebym z nią piła i paliła. Po prostu była tam dla mnie, a to cholernie ważne, że była i starała się być najlepszą przyjaciółką na świecie. Wiem co czujesz do Devi, wbrew pozorom. 

Kobieta się zamyśliła na chwilę 

-Jakoś bardziej empatyczna zrobiłam się do was obydwu moje rywalki, ale spokojnie w ringu na Gates of Glory empatię włączę dopiero po tym jak połamie wam karki. Wracając, doskonale zdaję sobie sprawę jak bardzo potrzebujesz tego mistrzostwa, bo wiem jak bardzo jej potrzebowałam, każdego dnia. Tylko, że pora się pogodzić Abigail, ona odeszła… one odeszły i to z własnej woli. To co chcesz stworzyć jest baaaardzo toksyczne i baaardzo niebezpieczne. Ktoś powinien ułatwić ci wybór, porzuć to głupkowate marzenie. 

Rachel przełączyła kanał na telewizorze tym razem jednak nie ukazała nam się kolejna wspaniała produkcja, zobaczyliśmy kamery nagrywające jak by z ukrycia, a w tle… nikogo innego jak byłą mistrzynie PWE. 

-Jak mówiłam jestem bliżej Devi niż ty byłaś przez ostatnie lata. Jestem jej cholernie blisko, powiedziała bym, o krok, a wystarczy polecenie i będę jeszcze bliżej. 

Widać jak kamerzysta się przemieszcza, jak wyjmuje nóż z kieszeni 

-On nie jest sam, nigdy nie wysłałam bym samotnego człowieka na wojnę z pradawnymi mocami 

Rachel uśmiechnęła się zadziornie 

-Poznałam wielu ludzi, wiele ludzi ma u mnie dług. Kawał cholernej historii, coś czego żadna z was nie zrozumie, chyba, że Devi za chwilę… 

Operator kamery znów przemieścił się bliżej nie wychodząc z ukrycia 

-Tak ona mogła by zrozumieć jak wiele przeszłam i twardo się z tymi przeżyciami zetknąć, powiedziała bym wręcz, zostać przez nie zmiażdżona, ale… 

operator kamery schował nagle broń i zaczął się wycofywać 

-Bynajmniej jeszcze nie teraz 

Devi zaczęła powoli znikać z kadru 

-To było by zbyt proste, zbyt okrutne i na pewno bardziej przerażające niż ten śmieszny kruk z różą, a to przecież ty jesteś ta przerażająca. Czyż nie? Głupio było by ci tak zabrać rolę twojego życia, więc na razie pozostawmy rzeczy takimi jakimi są. 

Kobieta wyglądała jak by się zamyśliła na chwilę. 

-A jakimi są rzeczy u naszej drugiej przyjaciółki? Gisele! Kochanie, czy to nie czas na twojego wystrzałowego daily vloga? 

Rachel przełączyła kanał, tym razem wylądowaliśmy w ogródku Gisele, ta siedziała sobie spokojnie na tarasie coś żywo przeglądając na telefonie. W tle widać było piękny budynek oraz już powoli zachodzące słońce. 

-Jej też oczywiście nie skrzywdzę, nie musicie się bać, wy nie musicie, ona powinna. Jest obserwowana, ciekawe czy się domyśla. Ciekawa, czy ma dziwny dreszczyk na plecach, chęć rozejrzenia się dookoła. Zawsze mnie to ciekawiło, czy faktycznie czuję się takie rzeczy. Ona nie wygląda jak by coś czuła, czyli właściwie wygląda jak zawsze. Ot ucieka sobie do oglądania śmiesznych filmików na telefonie, jak każdy z nas, czyż nie? Może jednak podkręćmy trochę temperaturkę. W końcu każdy lubi filmy akcji. 

Operator kamery nagle rzucił z ukrycia jakimś przedmiotem. Ten poleciał nie zwracając zbytnio uwagi Gisele. Jednak sam szelest, który pojawił się po trafieniu w krzaki już tak, obejrzała się zdezorientowana, może nie spanikowana, ale z lekkim niepokojem w oczach -To pierwszy sygnał, potem następuję drugi i trzeci, a czwarty i piąty już sami sobie wmawiamy. Ciekawe jakie wymyśliła na to wytłumaczenie, zwierzę? Wścibski sąsiad. Przecież na pewno nie coś groźnego…, a co…, jeżeli tym razem się myli? 

Słychać kolejny szelest, ten jednak nie spowodowany przez operatora. Gisele panicznie dopiła szklankę kawy, po czym schowała sobie telefon do kieszeni i weszła do domu 

-Ahh, posiadanie schronienia musi być przyjemne, tak sobie wyobrażam, ja nigdy go nie miałam, ale ty też nie będziesz mieć. Już na najbliższym Gates of Glory, nie będzie miejsca do ucieczki, nie będzie nawet dyskwalifikacji, będzie nasza trójka. Bez Devi, bez bezpiecznych miejsc. Tylko nasza trójka, to cholerne mistrzostwo i walka na życie... 

Kobieta podniosła prawy kącik ust 

-i śmierć. 

Telewizor się wyłączył, a kobieta usiadła podobnie jak na początku nagrania, kadr również był praktycznie bliźniaczy. 

-Tu się wszystko zaczęło, w tym lokalu kilka tygodni temu pierwszy raz przemówiłam, obolałym głosem, który dla was brzmiał na waleczny. Teraz znów tu jesteśmy przed najważniejszym momentem w mojej karierze. Tylko, że tym razem to miejsce należy już w stu procentach do mnie. Wrócę tu, w nocy, zaraz po gali i uchleje się do nieprzytomności, z mistrzostwem na barku i uśmiechem na twarzy. W końcu każdy ma jakąś rolę Abby jest tą straszną, tą która ma powodować, że nasze serca stanął, a w gardłach braknie śliny. Gisele, jest nie zbyt bystrą, ale bardzo pewną siebie i przemądrzałą divą. Kim, więc jestem ja? Od zawsze byłam i będę narratorką tej historii, będę dyktowała tempo, to pode mnie będą budowane wątki. Będę was obserwowała, każdą z was dziewczynki, z mojej bezpiecznej dziupli, o z tego miejsca i będę dokładnie opisywała wasze dalsze losy, które zawsze będą prędzej czy później trafiać na próg nie do przeskoczenia, pewną fioletowo Oką furiatkę. Bo narratorzy, nigdy nie umierają. 

Kobieta wzięła do ręki świeżo przygotowaną porcję krwawej Mary 

-A więc zdrowie, zdrowie za narrtora, zdrowie za mnie i zdrowie za Gates of Glory! 

Kobieta napiła się łyka 

-Żebyśmy już za niedługo mieli naszą noc życia!

Początek v2.0 [MP] Showyp10
 
Film się urwał, praktycznie w takiej samej klatce w jakiej się zaczął, fani w kinach byli lekko zszokowani, nie zdawali sobie sprawy, że to samo przeżywali goście wszystkich kin w obrębie stanu, a już za chwilę film miał również stać się wiralem w internecie. Ta noc zapoczątkowała coś, była jak początek wielkiego ciągu przyczynowo skutkowego. Pytanie czy finałem tego wszystkiego będzie pas wzniesiony w górę przez Rachel na Gates of Glory? Tego mieliśmy się dopiero dowiedzieć.
 
*
 
*
 
*
 
Kobieta spokojnie siadła koło Lucasa zmęczona już dniem nagraniowym, spokojnie oparła głowę o jego bok.
 
-Pieprzyliście się na tym blacie? Albo na tym stole? -Wskazywała palcami przedmioty w pomieszczeniu.
 
Lucas tylko się uśmiechnął, tym razem dobrze się tego spodziewał.
 
-Bingo i jeszcze na tamtej sofie -Uśmiechnęła się lekko, co ciekawe pierwszy raz śmiałą się z jego żartu, a nie z niego. -A ty… -Lekko załamała mu się głos -Masz schorzenie dwubiegunowe? -Spytał delikatnie, nie zdjęła głowy z jego ramienia, czuł, że to dobry znak. Przełknęła powoli ślinę.
 
-Bingo… -Obydwoje się uśmiechnęli
Powrót do góry Go down
 
Początek v2.0 [MP]
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Początek [MP]
» Początek (MP)
» Wielki początek [MP]
» Początek czyli jak to się wszystko zaczęło
» Rebekah - Nowy początek, starego porządku

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
RPW | JOIN THE REBELLION :: REBELLION WRESTLING CENTER :: PROMO SECTION-
Skocz do: