Pure Rebel Cup: Tournament, 1st Round [MP]

Kamera przenosi nas na zaplecze, gdzie w ciemnym pomieszczeniu widzimy stolik, na którym stoi zapalona świeczka, a przy stoliku siedzi zamaskowana postać. Przez panujący półmrok nie możemy dostrzec zbyt wielu szczegółów, lecz w końcu dostajemy zbliżenie, kadr zatrzymuje się obejmując obraz od blatu stołu aż do czubka głowy postaci. Wtedy zawodniczka zdejmuje swoją maskę i odkłada ją obok świeczki. To Lou Ciffer! Wrestlerka pewnie oparła się o rękami o blat i patrząc bezpośrednio w obiektyw rozpoczęła swój monolog.
 
Lou Ciffer: Piątek, 3 kwietnia 2020 - data, która na zawsze odmieni świat profesjonalnego wrestlingu. Właśnie wtedy pierwszy raz Lou Ciffer postawi swoją stopę w ringu, aby rozpocząć drogę do rozprawienia się z całym złem jakie zdążyło się tu zalęgnąć. Nie mogłam już zdzierżyć patrzenia na te wszystkie brudne zagrywki, świecenie tyłkiem i sprowadzania samych siebie do roli seksualnych zabawek dla mężczyzn. Tak dłużej być nie może! To miejsce potrzebuje twardej ręki sprawiedliwości, osobiście zaprowadzę tu porządek. Już w piątek wyjdę z cienia... i nie będzie to przyjemne doświadczenie dla tych, którzy nie są uczciwi. Oni już dobrze wiedzą o kim mówię, od teraz nie będą mogli spać spokojnie. Moim pierwszym celem jest Pure Rebel Cup. Ogromna szansa, aby się pokazać i dać przedsmak wszystkim rzezimieszkom co ich czeka. Zwycięstwo w tych zawodach jest dokładnie tym czego mi trzeba - udowodni, że Lady Justice nie żartuje i trzeba się z nią liczyć. Co prawda nie jestem zadowolona z piątkowej walki, Audrey Foster to niewinna osóbka, w obronie takich będę stawać. Znalazłoby się tak wiele innych nazwisk, za którymi stoją zepsute do cna pannice. To im przydałaby się runda ze mną, aby wpoić im do głowy pewne wartości, zmienić ich moralność. A tym czasem nam każą bić się między sobą... something is wrong with this World. Cóż, nie mnie jednak o tym decydować, a jak już wspominałam, Pure Rebel Cup to mój cel, więc zrobię co trzeba, aby go osiągnąć. Postaram się za bardzo nie uszkodzić Audrey, nie zasłużyła na to. Wybacz mi, twarde prawo, ale prawo. Nie jestem w stanie przejść dalej bez pokonania Ciebie, więc po prostu muszę to zrobić. A to tylko pierwszy przystanek, gwarantuję, że nie ostatni. Nie spocznę dopóki nie uporam się z każdym, kto wymaga resocjalizacji i poukładania w głowie na nowo swojego postępowania! I możecie mi wierzyć, że nie jestem przegrana w tej batalii - dobro zawsze zwycięży, w taki czy inny sposób, ale zwycięży. Niektórzy pewnie myślą "dziewczyno, odpuść, porywasz się z motyką na słońce, Świata nie zmienisz", ale to bardzo płytkie podejście. Oczywiście, że Świat można zmienić i jestem żywym dowodem na to, że to naprawdę możliwe. Wystarczy bardzo chcieć... i mieć ciężkie argumenty. *Lou strzeliła palcami w obu pięściach wyraźnie eksponując to do kamery* Dlatego już w piątek ujrzycie pierwszy tryumf sprawiedliwości. Zło i występek mogą już trząść się ze strachu - idę po was!
 
Po tych słowach Lou nagle zdmuchnęła świeczkę, przez co w pomieszczeniu zapadł całkowity mrok i kamera nie była już w stanie niczego zarejestrować.