RPW | JOIN THE REBELLION
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 
IndeksIndeks  Oficjalna Strona RPW  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 W cieniu [MP]

Go down 
AutorWiadomość
Maddy Hayes

Maddy Hayes


Posts : 6
Likes : 8
Location : Columbus, Ohio, USA

W cieniu [MP] Empty
PisanieTemat: W cieniu [MP]   W cieniu [MP] EmptyPią Maj 01, 2020 1:12 am

“Dobra, jeszcze jeden, ostatni raz.” mówi tak od samego początku, tak naprawdę kończąc tylko z kamerą w dłoni, wyglądając jak zmęczony youtuber z żałośnie niska liczbą subskrybentów..
“Czy to w ogóle działa?” na ekranie pojawia się przekręcona o dziewięćdziesiąt stopni Maddy, próbująca
uporać się z przedmiotem
szlag by to..” mamrocze. Po kilku zgrzytach wydanych przez urządzenie sytuacja wydaje się być względnie opanowana, choć ona sama nie wydaje się być tym przekonana. 
Przez ostatnie kilka dni wszystko dookoła sprawiało wrażenie, jakby ktoś chciał jej zrobić na złość albo co gorsza rzucił na nią zaklęcie powodujące niekończąca się falę nieszczęść. 
Jednak kim byłaby, gdyby poddała się za pierwszym razem? To przecież niedorzeczne. Szczególnie kiedy chodzi o przekazanie, krótkiej, prostej i dosadnej wiadomości. 
Tak upłynął jej cały tydzień. I choć tak bardzo chciałaby okłamać wszystkich dookoła i samą siebie, tak naprawdę nie zrobiła nic. Porażka, za porażką.
Seria niefortunnych zdarzeń, a w roli głównej nie kto inny, jak Maddy Hayes, którą nagle opuściło szczęście. 
Z początku myślała nad tym, żeby w ogóle się nie odzywać, pozostać w cieniu i patrzeć jak wszyscy inni skaczą sobie do gardeł, powoli obmyślać własną taktykę. Wszyscy byli tak bardzo głośni i skupieni na wygranej, że nikt nie zauważyłby, gdy po prostu zamilkła, w końcu czyny przemawiają głośniej niż słowa, a mówiąc o czynach…
ugh!” brunetka wydaje z siebie dźwięk irytacji, siadając na małym taborecie, pocierając skronie. Musi wziąć się w garść, zrobić cokolwiek sensownego co zbliży ją i jej drużynę do wygranej, nawet jeśli wszystkie jej myśli tworzą kompletny bałagan.
Trzy głębokie wdechy wystarczą, może cztery… Tak naprawdę straciła rachubę już przy dziesiątym.
Coś ciągle wydaje się wyprowadzać ją z równowagi, powoli ale skutecznie burząc jej wewnętrzny spokój.
to nic nie da.” szepcze sama do siebie.
Przez chwile patrzy na ścianę z namalowaną mapą świata. Doskonale pamięta dzień, w którym namalowała ją własnymi rękami. Wszystkie kontynenty pokryte są niebieskimi kropkami, oznaczającymi miejsca, w których była. Jest ich wiele.. może nawet zbyt wiele, zważając na jej wiek. Przez ten cały czas szukała.. czegoś.. i tak naprawdę, do niedawna była pewna, że to znalazła. Rebellion było idealne i wszystko tak dobrze się układało…

Maddy wstaje, powolnym krokiem podchodząc do okna. Z założonymi rękami wpatruje się w przestrzeń przed sobą.

“Czyny przemawiają głośniej niż słowa.” powtarza na głos, pomyślane przez siebie wcześniej zdanie, czyniąc się tym samym jednym odbiorcą swojej dosyć niespójnej przemowy. Kiedyś będzie musiała to zmienić, rozmowy z samym sobą nie są oznaką niczego dobrego.
Jednak wracając do czynów… jeden z jej ostatnich, jakby to ująć, wybryków narobił chyba zbyt wiele zamieszania. Pomoc Alexie była oczywiście dobrym wyborem, jednym z najlepszych, jednak od tamtej pory wszystko wydaje się inne. W najprostszym tego słowa znaczeniu. Może to po prostu dziwne uczucie.. triumfu?
Tak, to chyba dobre słowo. Maddy triumfowała, jednak czemu to wszystko wydawało się tak nienaturalne..
Ale co działo się potem? Kiedy emocje opadły, muzyka ucichła, a krzyki tłumu uspokoiły się.
Kiedy tamtego wieczoru wróciła do hotelu, poczuła dziwny ciężar na swoich ramionach. Tak jakby całe to zamieszanie budziło ją ze zbyt długiego snu. Narobiła sporo bałaganu, bałaganu który tworzył wokół niej szum i zamieszanie. Wszystko stało się trochę bardziej poważne.
Do tej pory była szczęśliwa, co było aż dziwne, czy przez cały ten czas unosiła się na bańce mydlanej stworzonej z własnego szczęścia i sukcesu?
Wygrany debiut? Świetnie.
Zostanie częścią Team Rebellion na Grand Sacrifice? Wyśmienicie.
Wszystko było tak słodkie i idealne,
Chociaż nigdy nie była zwolenniczką dużych gier zespołowych, tym razem nie wydawało się jej to przeszkadzać. 
Przez cały ten czas jedynie trenowała, przypominała sobie stare taktyki, zapomniane ruchy i nowe triki ułatwiające jej wygraną. Miała błyszczeć, zaskoczyć wszystkich tym jak dobra jest bez jakiegokolwiek oszukiwania. Czysty talent i doświadczenie, przecież tego jest zrobiona, wszyscy ją za to uwielbiają. Za to jak naturalnie przychodzi jej bycie dobrą. Dobrą we wszystkim i dla wszystkich.
Teraz wszystko się zmieniło. Teraz Maddy się ukrywa. Nasłuchuje i bacznie obserwuje wszystko co dzieje się dookoła niej. Jej umysł nawiedziła burza stworzona z niepokoju. Niepokoju spowodowanego.. wszystkim, odrobiną stresu i obawą, że przez cały ten czas była być może zbyt pewna siebie. W samym środku burzy wyrastał bluszcz stworzony ze zwątpienia, zasiany przez nikogo innego jak Abigail. Maddy słyszała i widziała wszystko lub cokolwiek, co miała do przekazania długowłosa blondynka.
wiedźma.” prycha, przechodząc do kuchni i praktycznie rzucając kubkiem w kuchenny blat. Każdy jej ruch przepełniony jest furią i zmęczeniem. “pieprzona wiedźma.” powtarza, a krew w jej żyłach buzuje, tak jakby jej emocje osiągnęły punkt kulminacyjny. Jednak ona próbuje to powstrzymać. Robi to już przez jakiś czas.
I wszystko jest nie tak.
Spokojnie, Maddy może jeszcze wszystko naprawić, potrzeba tylko trochę czasu. Jesteś ponad to.
Potrzeba Ci czasu, którego nie ma.
2 dni to naprawdę dużo.
2 dni to nic!
Wszystko jest pod kontrolą, jeśli skupi się na własnym oddechu, wszystko wróci do nor-
pieprzyć oddechy!” wybucha, a wszystko dookoła jest ciche, tak jakby świat się zatrzymał czekając na jej kolejny ruch.
Hayes z niepokojem patrzy w lustro, nawet nie ma pojęcia kiedy znalazła się w łazience, ani jakim cudem wydobyła z sobie tyle siły aby trzymać brzegi umywalki tak mocno, że wszystkie jej knykcie stały się praktycznie białe. Jednak nie to się teraz liczy, jej myśli powracają do Abigail..
Twierdzisz, że Revolt to Twój dom, tak?” mówi patrząc w oczy swojego lustrzanego odbicia. “Więc wiedz jedno.” zaczyna, wiedząc musi dobrać słowa uważnie. ”Spalę Twój dom.” stwierdza, uśmiechając się szeroko. Po chwili uśmiech zmienia się w gorzki wyraz poirytowania. ”Zniszczę go od podstaw i zburzę, każdą cegłę z jakiej jest zbudowany.” kontynuuje powoli, tak aby każde jej słowo przypominała małą, boleśnie wbijaną szpilkę. “Krok po kroku. Obrócę Ciebie i Twoją drużynę w pył.” zatrzymuje się, starając się opanować.. wszystko, tak aby nie zabrnąć za daleko i nie pogubić się w całym bałaganie, którym spowity jest jej umysł. “Byłam miła.. i wesoła.. i.. i przez długi, długi czas myślałam, że wszystko robię dobrze, ale nie… tym razem powstrzymam się od życzenia komukolwiek powodzenia.. bo doskonale wiem, kto wygra, jestem tego pewna.” mówi już spokojnie, wciąż patrząc głęboko w lustrzane odbicie.
Żarty się skończyły. W tym starciu wiele osób poniesie ofiarę, ale ona zacznie od samej siebie, miła i wesoła Maddy musi wyjechać w najdalsze zakątki świata, ukryć się gdzieś głęboko i nie wracać przez jakiś czas. Tym razem w do gry wejdzie ktoś inny, ktoś kto długo się ukrywał.
I choć Maddy nie ma pojęcia czy tę zmianę da się odwrócić, wie jedno, Rebellion wygra i ona w tym pomoże. Teraz jest częścią drużyny, jednym z ogniw w łańcuchu, ale nikt nie powiedział, że nie może być najmocniejsza z nich wszystkich.
Powrót do góry Go down
 
W cieniu [MP]
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
RPW | JOIN THE REBELLION :: REBELLION WRESTLING CENTER :: PROMO SECTION-
Skocz do: