3… Przeklęta cyfra.
3 okazję do zdobycia jakiegokolwiek mistrzostwa – i nic.
3 z 4 okazji by być górą nad (tfu) scarlett (niesłuszna wygrana na Crominal Town, eliminacja w ToL matchu i dyskusyjny wynik walki na Gates to Glory) – i nic.
3 klepnięcie w matę sygnalizujące koniec walki.
Pierdolona cyfra nęka Mnie już od dłuższego czasu.
Nie zamierzam nikogo winić za porażkę z Fallen. Winna wszystkiego jestem Ja.
Za porażkę powinnam winić tylko Siebie. To nie chodzi tu różnicę klas czy umiejętności między Mną z Victorią.
Po prostu byłam dla niej zbyt łagodna i za bardzo okazałam jej litość. Dominowałam w walce przez niemal 65%, a mogłam cię jeszcze bardziej zdominować. Powinnaś być Mi za to wdzięczna aniołku. Gdybym tak bardziej dokręciła śrubę, użyła mocniejszych argumentów w promach, gdybym inaczej podeszła do spawy to kierowałabym teraz słowa do SiSi mając przy Sobie pas Experts Championship.
Los jednak chciał inaczej. Kolejna przegrana bitwa nie oznacza przegranej wojny.
Fallen dobrze wiedziała co mówi sugerując, że to jeszcze nie Mój czas na mistrzostwo, gdyż dobrze wie co wydarzy się na Reckoning Chamber. Ale o tym kiedy indziej.
Zanim przejdę do meritum chciałam się wam się czymś wyżalić. Zauważcie, że jestem jedyną osobą, która walczy w walkach o miano pretendenta do pasa mistrzowskiego. Nikt nie ma więcej walk ode Mnie. Problem w tym, że wszystkie Moje rywalki to najczęściej zawodniczki dla których jestem poza zasięgiem. Sage Ryan, Tarja i teraz Susan Sammers…
Z jednej strony rozumiem, że federacja ma problemy z zwerbowaniem dobrych zawodniczek oraz, że powroty takich zawodniczek jak Emily Rose czy Alexis Knight na tylko jedną walkę by móc je Mi podłożyć nie ma sensu, ale naprawdę… To się już robi żałosne, że nie ma już godnej Mnie rywalki. Z resztą ostatnią walką z Fallen powinnam mieć zagwarantowane miejsce w komorze eliminacji. Naprawdę po raz kolejny chcecie oglądać 20-sekundowe starcie gdy wbijam się spearem w rywalkę, dorzucam punt kick i zwieńczam dzieło figure 8 lockiem ? Dla Mnie to żadne problem, ale dla widowiska i fanów, którzy oglądają RPW ze względu na Mnie wręcz przeciwnie.
Susan do tej pory stoczyła dwie walki i oba przegrała. Nie bez powody wspomniałam o 3, gdyż to właśnie ta cyfra będzie tym przysłowiowym gwoździem do trumny dla Susan. Po trzeciej porażce trudno będzie ci się odbić od dna. Rozumiem, że do tej pory walczyłaś z rywalkami z najwyższej półki, ale dołączając do RPW czego się spodziewałaś ?
Że dostaniesz kogoś łatwego ? Kochana… Albo lądujesz do Pacyfiku z krwiożerczymi rekinami samemu stając się rekinem albo lądujesz w paszczy jednego z nich.
Albo będziesz dla Mnie trudnym zagrożeniem, który i tak da się przejść albo skończysz jak Emily Prey – z śladem Mojego buta na ryju.
W swoim ostatnim promie wspomniałaś, że nic nie jest w stanie strącić cie z twojego toru. Tylko że ten tor swój ostatni przystanek to Under Siege…
B O W D O W N T O T H E Q U E E N