Kimberly Moriarty
Posts : 33 Likes : 20 Age : 28 Location : Ontario, Kanada
| Temat: Do I Have your attention now? (MP) Wto Gru 08, 2020 6:01 pm | |
| Kamera pokazuje nam siłownie. Wolnym zgrabnym krokiem, w kadr wkrada się nie kto inny, jak KJM. Siada na przyrządzie i opiera się o niego ręką. Spogląda w kamerę.
- W przyszłym tygodniu spotkam się w ringu z Elisabeth Queen. Pytacie czy jestem gotowa? Nie. KJM nigdy nie jest na tyle gotowa na ile by chciała i zawsze dąży do bycia lepszą, a co za tym idzie, bardziej przygotowaną.
Kobieta powoli uśmiecha się, a reszta jej proma wygłoszona jest cicho, spokojnie z lekkim flirtem w głosie. - Na Rebbelion dostaniecie przedsmak gali FPV, Elisabeth przedsmak zemsty jaki dla niej szykuje. Chamber Match to niezwykle wymagający pojedynek. Ktoś na tyle doświadczony co Elisabeth doskonale o tym wie i nic dziwnego, że chce jak najbardziej osłabić najgroźniejszą rywalkę tuż przed galą. Możesz wmawiać sama sobie, że założenie Twojej stajni to dawanie szans nowym talentom, że jesteś altruistką i że wszystko robisz dla ich dobra, ale to ściek pełen bredni. Proszę Cię... Nikt w tak krótkim czasie nie wybiega zaplecza. Oglądałaś cały pojedynek z zapartym tchem i modliłaś się, by mnie w tej walce nie było! Dlaczego? Dlatego, że ledwie co zadebiutowałam, a już o mnie głośno. I najgorsze, dla ciebie, jest to, że nie ja robię wokół siebie szum. To wy wszystkie go wokół mnie robicie, obierając mnie na swój cel, czym podkreślacie tylko moją coraz większa dominacje nad wami. Liczyłaś na to, że Jade nie pozwoli mi zgarnąć tego miejsca walce, ale niestety. Nie miała innego wyjścia, a Ty widząc, że uda mi się sięgnąć po pretendenta, zmieniłaś plan. Nie trudno było rozszyfrować mój gniew, którego powodem była Jade. Wiedziałaś, że przekroczę granice! Kiedy się zdenerwuje, inaczej nie potrafię. Wyleciałaś pomóc Jill tylko dlatego, żebyście mogły obie nienawidzić jednej osoby, która jest dla Ciebie niewygodna. Dlaczego więc nie wzięłaś Jade? Proste. Nie chciałaś w stajni słabeusza, który nawet nie potrafi walki stronniczo po sędziować. Jade zapłaciła także tym, że zaatakowałyście ją we trzy pod pretekstem niby oczyszczenia ringu. Dostała wciry i papa, ale to wtedy obnażyłaś się najbardziej, wiesz? Kiedy razem ze swoimi suczkami tłukłyście mnie, w Twoim głosie słyszałam rozpacz.
Strach przed pojawieniem się kogoś, kogo nie tak łatwo przeskoczyć jak dotychczasowe Twoje rywalki. Głos załamał Ci się tylko raz...Lecz to wystarczyło. Kim przygląda się małej koronie, która spoczywa na jej dłoni. - Odkąd się pojawiłam jestem solą w Twoim oku, ale spokojnie. Nie tylko w Twoim. Słaba nowicjuszka pokazała, że należy się z nią liczyć. Najpierw Jade...Teraz Ty i Twoje suczki. Przyciągam coraz większą uwagę, a na moich plecach rośnie wielki znacznik, proporcjonalnie do tego jak sama gramole się na szczyt. Jeszcze dwa tygodnie temu nikt o mnie nie słyszał, a dziś? Dziś stoje Tu i jestem pretendentką do Expert's Championsip. Nic dziwnego, że zaangażowałaś Roberts dla dodatkowej ochrony. Swoją drogą ciekawe czym ją przekupiłaś, by dołączyła do Ciebie i Jill. Was w końcu łączy wspólny wróg. Jill skrzywdziłam, a Ty nie możesz na mnie przepatrzeć odkąd udowodniłam swoje słowa czynem. Obie suczki staną w Twoim narożniku i kto wie... być może Jade dołoży swoje trzy grosze. Tym razem jej pozwolisz, bo będziecie grały do jednej bramki prawda? Zaraz potem sponiewierasz ją i z szacunku do samej siebie się nawet nie spocisz. Na ostatniej tygodniówce spociłaś się. I to bardzo. Jednak nie z wysiłku, a strachu. Strachu przed tym, że ten niewdzięczny żółtodziób przyszedł jak do siebie i zabierze Ci sprzed nosa coś, co gonisz od bardzo długiego czasu. Chcesz go stłamsić i uciszyć póki jest na to pora. Widziałaś jaki jest wytrzymały i to wpędza Cię w czarną rozpacz. Wiesz, że łatwo Ci nie pójdzie nawet pomimo faktu, że masz obstawę w narożniku. W końcu bez niej nie odważyłabyś się nawet wyjść naprzeciw mnie. Królowe? Proszę Cię. Jedyną Królową w tym zestawieniu jesteś Ty, a Robin i Jill to Twoje giermki, które zatańczą cokolwiek, by poopalać się w Twoim blasku. Chcesz być Królową to sobie bądź...Ja będę mistrzynią.
Płynnym ruchem dłoni zgniata koronę, którą trzyma.
- Zdecydowanie wole wytwarzać swój naturalny blask i w nim błyszczeć. Udowodnić wszystkim, że jestem coś warta, że nazwisko Moriarty nie jest skreślone na wieczność, że ludzie źle je postrzegają. Nie zawsze ten kto „pomaga”...
Widzimy urywek z Elisabeth, jak pomaga Jill wstać.
-... jest bohaterem, a ten kto bije...
Urywek z niezwykle brutalnym armbarem na Jill.
-... nemezis. Ludzie w końcu to kiedyś pojmą. Ludzie w końcu zrozumieją, jeśli ujrzą większy cel. Moriarty zawsze powtarzał, że dla Większego Celu nie bierze się jeńców. Jest to niedoceniona prawda życiowa, która ludzie kiedyś ujrzą. Poświęcą jednostki takie jak Elisabeth czy Jill czy Jade, dla wspólnego dobra. Dla budowania nowego porządku zniszczą doszczętnie to co zostało już wybudowane. Jeśli ktoś po drodze ucierpi to trudno...
Kim spojrzała w kamerę.
- To w końcu wojna.
Nagranie urwało się. | |
|