Mia
Posts : 4
Likes : 2
Location : New York City, New York
 | | Temat: If you tell the truth, you don't have to remember anything.. | M I A Nie Sie 25, 2019 9:54 pm | |
| 
*** Mia siedząca na fotelu uśmiecha się szeroko, unosi dwie dłonie i zaciska je w pięści. ***
I’M BACK… BITCHEEEES! Long time no see…
*** Mia rozsiada się wygodnie na krześle, opiera się i poprawia włosy. ***
To jest to… Miny wszystkich fanów na arenie, miny zawodniczek… Miny pracowników na zapleczu… Myśleliście, że zapadłam się pod ziemię…? No way! Minęło tyle czasu, ale ja się nie zmieniłam… Jestem tą samą dominującą suką, którą z resztą dobrze znacie. Zaczynając trenować nie sądziłam, że wsparcie fanów okaże się tak ważne. To właśnie między innymi dzięki nim postanowiłam wrócić… No i przez to, że miałam dosyć oglądania tych plastikowych lalek przez szkło telewizora. Uczucie, że nie mogę nic z tym zrobić dobijało mnie… Rozsadzało od środka… Ale no worries... Będzie po staremu!
Patrząc wstecz na moją historię… Oh man… Mistress of Dominating naprawdę nie przebierała w słowa! Nie ważne jak, nie ważne kiedy – zawsze byłam w stanie sprostać nawet najtrudniejszej przeciwniczce… Udało mi się to dlatego, że po prostu uwierzyłam w swoje możliwości… Kolejne zwycięstwa zbudowały mój charakter. I am what I am i jestem z tego dumna! Żadna dmuchana lala nie wmówi mi, gdzie jest moje miejsce, ponieważ ja jestem świadoma tego, że moje miejsce jest tam… na samym szczycie.
*** Mistress of Dominating wstaje z krzesła, uderza pięścią w otwartą lewą dłoń, zaczyna niespokojnie chodzić po pomieszeniu. ***
Nadeszła nowa era – era dominacji. Te dziewczynki myślą, że mogą wszystko. Na palcach jednej ręki mogę zliczyć prawdziwe kobiety, z którymi miałam styczność w ringu. Reszta z nich – każda jedna jest taka sama. Potrafi tylko paplać, gadać, a jak przyjdzie co do czego to żeby wygrać muszą albo mieć naprawdę wielkie szczęście, albo po prostu decydują się na oszustwo. Przybyłam, by to zmienić. Wiem co to znaczy być mistrzynią – to znaczy każdego wieczoru być gotową do walki, każdego wieczoru być w stanie dać z siebie 200, a nawet 300 procent… Każdego wieczoru być co raz lepszą osobą – osobą, której fani chcą kibicować, klaskać, wiwatować!
*** Mia powraca na fotel, zakłada nogę za nogę, jej twarz tak jak i głos zaczynają przybierać "poważny" charakter... ***
Ale niedawno mój świat się zwalił. Przypomniały mi się wszystkie ciemne chwilę z mojego życia… Pamiętam jak na początku mojego treningu każdy powtarzał, że nie jestem w stanie nic osiągnąć… „Mia – jesteś za mała…”; „Mia – nie podniesiesz swojej przeciwniczki”; „Mia – takich jak ty mamy na pęczki”. Wtedy pierwszy raz zwątpiłam w siebie. Jednak moje marzenia były silniejsze niż słowa osób trzecich. Każdego dnia trenowałam, zarywałam noce, opuszczałam szkołę, budziłam się codziennie z zakwasami, bólem mięśni. Nie przestałam. Wreszcie mój debiut w ringu, walki, pierwsze osiągnięcia – spełnianie marzeń. Kolejną przeszkodą, która stanęła mi na drodze była kontuzja… Ze łzami w oczach opuszczałam ring rozmyślając co będzie dalej, jak moje życie będzie wyglądać bez ringu, bez fanów… Lekarze dali mi jednak nadzieję i po kilku miesiącach rehabilitacji Mia powróciła wygrywając pas mistrzowski! Tak jest! Od tego czasu moje życie stawało się co raz lepsze… Wreszcie zdecydowałam je bardziej ustabilizować. Wzięłam ślub, planowałam rodzinę… Ale już wtedy czułam, że czegoś mi brakuje. Patrząc w przeszłość widzę, że tym czymś był ring.
Zaślepiona miłością i wizją szczęśliwego małżeństwa nie słuchałam moich wewnętrznych pragnień. Odeszłam z mediów społecznościowych, by jeszcze bardziej poświęcić się rodzinie. I gdy już udało mi się stworzyć własne ognisko domowe… Przeżyłam kolejny zawód. Chwilę potem rozstałam się z moim partnerem, rozwód był formalnością. Tak bardzo starałam się utrzymać emocje na wodzy… Byłam blisko załamania. Jednak wtedy zadzwonił do mnie telefon.. Pojawiła się nadzieja, światełko w tunelu. Fani wysyłali do mnie przeróżne wiadomości, przekazali mi niesamowite wsparcie, za co jestem im ogromnie wdzięczna. Bez nich nie byłoby to samo… Dostałam propozycję powrotu, po zastanowieniu się, po przeanalizowaniu wszystkiego podjęłam decyzję… Nie mogłam zawieść moich fanów i nie mogłam zawieść samej siebie. Jestem cholernie dumna z tego, że udało mi się kilkakrotnie przejść przez te trudne okresy. Dało mi to pewność siebie, jakiej potrzebowałam. Nic ani nikt mi tego już nie odbierze.
*** Mia podnosi się, odsuwa krzesło i podchodzi w stronę tylnej ściany, gdzie wiszą trzy szklane gablotki. ***
** Światło w gablotkach się powoli zapala i widzimy trzy różne ring gear’y Mii – każde od siebie różne, z innych okresów w jej karierze. **
Zapominam o przeszłości i o tym wszystkim co działo się dawniej. Zamykam kolejny rozdział w moim życiu. Czas na nową Mię.
*** Mia gwałtownie chwyta pierwszą gablotę i zrzuca ją z wieszaka, rozbija się o ziemię, Mistress of Dominating unika potłuczonego szkła. Po chwili to samo robi z pozostałymi dwiema gablotami, na jej twarzy widoczny uśmiech, nie waha się ani chwili. ***
REBELLION to następny przystanek na mojej drodze – krętej, wyboistej… Ale hey! Nikt nie powiedział, że wszystko jest w życiu łatwe. Nie jestem już tą samą Mią, jaką widzieliście na początku. Przeżyłam swoje wzloty i upadki – jednak nie ma porażki. Są tylko ciężkie momenty. Faktem jest jednak, że z każdego takiego momentu powstałam – szłam dalej… i dalej idę. Nikt mnie nie zatrzyma. To wszystko pokazuje jak DOMINUJĄCA i WYTRZYMAŁA jest Mistress of Dominating...
Życie mnie nauczyło, że nie wszystko jest nam podane na tacy, a kiedy myślimy, że coś jest niemożliwe a każde drzwi są dla nas zamknięte… Well… Sometimes you gotta MAKE a door!
 Ale wiecie co? Jest coś jeszcze na moim pieńku.. Niedosyt. Rebel of Rebellion Tournament to ogromna szansa dla kogoś jak ja. Dziwne, że nie zostałam automatycznie dodana do walki o mistrzostwo, ale mniejsza. Robin Roberts... Bardzo barwna, ciekawa postać. Miej tę szansę jako ta pierwsza, która "spróbuje" stanąć na mojej drodze do szczytu. Po tym turnieju.. Nie zamierzam czekać długo. Od razu jak strzała zdominuje całą dywizję, przyszłą mistrzynię.. A przede wszystkim Ciebie, Robin. Nie mogę się doczekać, aż w końcu zostaniesz TOTALNIE ZDOMINOWANA. Czy to Ty, SiSi Diaz, Scarlett, Ciri albo Fallen Angel... Nie ma znaczenia, kompletnego znaczenia. Znam słabe punkty każdego, przede wszystkim Twoje, Robin. Już we wtorek pomożesz mi tylko pokazać wszystkim czemu to akurat ja jestem prawdziwą gwiazdą Rebellion. A sądzę, że podmiot sponsorujący REBELLION Wrestling - czyli MoW, bardzo ale to bardzo dobrze zna mnie i moje zdolności. Oh Robin, i wybacz. Ostatnia minuta deadlineu? Idealny moment aby Cię zniszczyć na sam koniec i zabrać Ci Twoje nadzieje i ostatnie szanse na jakąkolwiek wygraną. Niezła próba, ruda.
| |
|
Indeks Oficjalna Strona RPW 
